1. Uwagi na temat prac projektowych i ekspozycji zabytków
Skala urbanistyczna
Miasto, a zwłaszcza miasto historyczne, powinno mieć projekt iluminacji występujących na jego terenie wartościowych, zabytkowych obiektów (architektura, budowle inżynierskie, zieleń, ciągi komunikacyjne). Aby uzyskać harmonijny efekt oświetlenia, temu projektowi, który może być wprowadzany etapowo, podporządkować trzeba sprawy związane z realizacjami oświetlenia miejskiego – publicznego.
Doświadczenia zagraniczne pokazują, że budowle o wyższej randze historycznej lub społecznej są na ogół tak oświetlone, że wyraźniej w nocy dominują w danej przestrzeni miejskiej. Im podporządkowane są inne obiekty. Jest to zgodne z panującą w mieście historycznym hierarchią ważności budowli. Nie należy jednak takiej dominacji w przestrzeni utożsamiać z agresywnym, mocnym oświetleniem. Obiekt może dominować na placu lub w przestrzeni ulicznej poprzez swoją monumentalną bryłę lub charakter architektury i może być oświetlony w sposób kulturalny i wyważony, zgodny z jego stylem i ukształtowaniem. Może być także oświetlony częściowo, respektując nastrój nocy, ale o tym w dalszej części tekstu. Zaburzenie tego układu hierarchii ważności poprzez stosunkowo mocne oświetlenie obiektów mniej istotnych, prowadzi do chaosu widokowego, w którym mniej ważne obiekty w mieście stają się ważniejsze i w dodatku mogą zacząć konkurować pomiędzy sobą (tzw. „wojna świateł”).
Plan oświetlenia miasta to kompleksowe przedsięwzięcie, podejmujące zadania skoordynowane z innymi służbami miejskimi, którego celem jest uporządkowanie chaotycznie rozrzuconych punktów świetlnych, zamiana ich na przemyślane, nowoczesne, bardziej ekonomiczne i ekologiczne rozwiązania, w celu stworzenia nowego, harmonijnego, nocnego obrazu miasta, służącego podkreśleniu walorów miejscowości, a także przyjaznego dla mieszkańców i turystów.
Ciekawymi przykładami w Europie są z rozmachem podejmowane tego typu prace wykonywane we francuskich miastach, określane mianem „Plan lumiere” („plan światła”), od wielu lat realizowane przy akceptacji lokalnych społeczeństw w Paryżu, Lyonie, Toulousie czy Bordeaux.
W uproszczeniu „Plan lumiere” można określić jako działania techniczne, artystyczne, społeczne, ekonomiczne i finansowe, wpisane w planowane i realizowane w mieście przedsięwzięcia, z położeniem nacisku na wyeksponowanie światłem sylwety miasta oraz poszczególnych jego dzielnic, najważniejszych zabytków, najistotniejszych ulic, ciągów komunikacyjnych, handlowych i turystycznych. Chodzi zarówno o właściwe uczytelnienie historii i tożsamości miasta jak i jego rozwoju. Odpowiednio iluminowane budowle zabytkowe, ulice i ciągi widokowe stają się wieczorem charakterystycznymi, łatwo rozpoznawalnymi miejscami, będącymi jednocześnie punktami orientacyjnymi (z angielska „landmarks”) w tkance miasta.
W Lyonie realizacja takiego projektu trwa od 1989 r. i obecnie jest już ponad 250 odpowiednio iluminowanych miejsc. Projekt rozwija się dynamicznie ale także ewoluuje, uwzględniając krytyczne uwagi ekologów, biologów i astronomów, domagających się wprowadzenia ograniczeń w ilości i mocy zastosowanych źródeł światła oraz czasu ich użytkowania. Stosuje się mechanizmy kontroli i analizy obszarów oświetlonych a także uwzględnia się w nowych projektach istniejący już poziom oświetlenia [1].
Praktyka dowodzi, że zwłaszcza w zamożnych krajach Europy, działania związane z kompleksowym projektowaniem oświetlenia miejskiego w sposób pozytywny wpływają także na przyśpieszenie renowacji zabytków i podejmowanie innej aktywności związanej z porządkowaniem ich otoczenia i ulic, a często i ich zaplecza. Efektem jest przemiana krajobrazu miejskiego, który staje się bardziej czytelny, przyjazny jego mieszkańcom, w którym łatwiej się poruszać i ciekawiej jest żyć, nie tylko w porze wieczornej i nocnej, ale również za dnia.
Koncepcja projektowa oświetlenia zabytku
Wynikać powinna z analizy architektury, bryły i lokalizacji zabytku a także jego funkcji. Dokładnie musi określać zamierzony zakres i cel iluminacji. Może to być np. eksponowanie budowli ważnych dla tożsamości miejscowości lub regionu poprzez podkreślenie walorów historycznych i artystycznych tych obiektów. Iluminacja długoterminowa staje się stałą ekspozycją obiektu. Zabytki wykorzystywane są czasem dla krótkotrwałej iluminacji, mającej różny charakter. Na przykład może to być oświetlenie budowli z okazji spektaklu lub innego wydarzenia np. uroczystości religijnej, społecznej, politycznej, święta lub rocznicy, koncertu, imprezy typu „światło i dźwięk” itp. Zabytki stają się wtedy elementem scenografii stwarzającym oprawę takiego wydarzenia a często służą do podkreślenia rangi uroczystości lub wyrazu artystycznego przedstawienia.
Zagraniczne doświadczenia wskazują, że udział artystów plastyków, scenografów, historyków czy architektów w grupie projektującej iluminacje długoterminowe (a więc interdyscyplinarnego zespołu osób, które prawidłowo rozumieją walory zabytkowe budowli i potrafią je odpowiednio przeanalizować) w wielu przypadkach zaowocowało niezwykle ciekawymi rozwiązaniami wizualnymi, korzystnymi dla oświetlanego zabytku i wartościowymi dla podkreślenia tożsamości miast. Brak takich osób zaangażowanych w projekt i posiadających uznany talent i dorobek, może prowadzić do powstania „pseudo – kreacji”, których efekty mogą np. deformować wartościową architekturę, obniżając jej uznane wartości. Takie realizacje mogą utrwalać w społecznym odbiorze niekorzystne wzory, które później są bezkrytycznie aprobowane i powielane.
Porównując różne realizacje na terenie Europy, można stwierdzić, że często reprezentowane są trzy rozwiązania oświetlenia zabytków: oświetlanie metodą zalewową (mające na celu pokazanie całości lub części budowli), oświetlenia częściowe eksponujące wybrane fragmenty obiektów (oświetlenie punktowe, liniowe) oraz oświetlenie łączące oba wyżej wymienione sposoby. Każdy z wymienionych sposobów można różnie realizować uzyskując bardziej poprawne lub mniej poprawne efekty wizualne. Ocena tych działań z konserwatorskiego punktu widzenia, dotyczy wyglądu całości obiektu, w stosunku do jego wartości zabytkowej (artystycznej, historycznej i naukowej) z uwzględnieniem jego otoczenia.
Oświetlenie posługujące się ogólnym rozświetleniem fasad budowli na ogół ma na celu uczytelnienie w nocy architektury obiektu. Zależnie od sposobu rozmieszczenia reflektorów ich typu, mocy i koloru światła można uzyskać zróżnicowane pod względem jakości efekty plastyczne. Reflektory umieszczone zbyt blisko ścian i skierowane ku górze rzadko dają prawidłowy nocny obraz budowli – na ogół powstają nowe, niespójne ze światłocieniem architektury rażące cienie, utworzone przez elementy wystroju wysunięte z elewacji. Inne detale, cofnięte w stosunku do lica elewacji, stają się nieczytelne. Uwypukla się niepotrzebnie faktury i nierówności powierzchni, widoczne stają się wszelkie uszkodzenia tynków i ścian. (Na marginesie trzeba dodać, że powierzchnie ścian obiektów zabytkowych często są nierówne, co wynika m.in. ze stosowania dawnych technologii budowlanych). Oświetlenie kończy się często na gzymsach ścian, niepotrzebnie je nadmiernie podkreślając, pomija natomiast często płaszczyzny połaci dachowych, tak ważnych dla odbioru bryły budowli. Nie oznacza to bynajmniej, że dachy i zwieńczenia muszą być silnie oświetlone – powinny być w pewnym stopniu czytelne, mogą być np. tylko lekko zarysowane na tle nocnego nieba.
Na elewacjach reflektory zbyt silne i o źle dobranym kącie rozbłysku mogą powodować miejscowe „wypalenie” ścian (mocna plama światła). Z daleka miejsca te są bardzo widoczne i mogące tworzyć nowy, całkowicie niespójny z architekturą i stylem obiektu wzór na elewacjach, w sposób całkowicie nieuzasadniony rozczłonkowując pierwotną harmonijną kompozycję ścian. Duża ilość źródeł światła może wpłynąć na niekorzystne zredukowanie światłocienia elewacji lub może tworzyć kilka cieni padających od jednego elementu, co jest w przypadku ekspozycji architektury historycznej całkowicie nieuzasadnione.
Zabytki, których fasady są malowane, a zróżnicowane kolory mają na celu podkreślenie architektury, oświetlone światłem o wyraźnie dominującej jednej barwie (np. żółtej – typowej dla lamp sodowych), przyjmują kolor oświetlenia, który niekorzystnie może zacierać widoczne za dnia różnice kolorystyczne na elewacji. Na przykład fasada malowana na kolor biały i żółty, staje się cała żółta. Jest to również efekt niespójny z historycznym wyglądem oświetlanej w ten sposób elewacji. Natomiast uważam, że jest możliwe w uzasadnionych wypadkach zastosowanie do oświetlenia zewnętrznego np. odpowiednio dobranego odcienia światła niebieskiego, jako korespondującego z wyobrażeniami światła księżyca i z nastrojem nocy.
Fot. 1
Fot. 2
Budowle zabytkowe nie koniecznie muszą być całkowicie oświetlone mocnym sztucznym światłem (fot.1). Często ograniczenie ilości światła, zmniejszenie jego mocy i prawidłowo wydobyty światłocień lub rozświetlony fragment obiektu, bardziej podkreśla i eksponuje ich wartość zabytkową, niż regularne „punktowanie” elewacji mocnym światłem, które wypacza lub niweluje plastykę jej ukształtowania i powoduje zbyt mocne kontrasty. Zdarzają się często nieprawidłowo zaprojektowane iluminacje, które podkreślając zupełnie nieistotne dla architektury obiektu miejsca, tworzą jej nowy, fałszywy obraz (fot.2). Podświetlone części i elementy wystroju elewacji stają się wtedy całkowicie niespójne ze stylem architektonicznym zabytku, z kompozycją i tektoniką bryły oświetlanego obiektu, naruszają jej proporcje, tworzą nowy, ale na ogół całkowicie bezwartościowy widok. Spotykamy często nieprawidłowe rozwiązania, które polegają np. na całkowitym pominięciu w iluminacji budynku parteru i fragmentarycznym wyeksponowaniu jednej lub kilku wybranych kondygnacji.
Od niedawna powstała nowa specjalizacja zawodowa: „twórca (reżyser, kreator) oświetlenia”. Wykonują ją osoby, które posiadły szerszą wiedzę interdyscyplinarną w dziedzinie iluminacji obiektów i wykazują się dodatkowymi uzdolnieniami artystycznymi lub przewodzą interdyscyplinarnym zespołom projektowym. Na przykład we Francji twórcy ci ściśle współpracują z konserwatorami zabytków, dogłębnie analizując przygotowywane projekty w celu dostosowania ich do wielu szczegółowych zaleceń konserwatorskich.
Koncepcja projektu iluminacji zabytku nie powinna być projektem niepełnym, to znaczy zajmującym się np. ekspozycją jednej fasady w obiekcie wolno stojącym. Uważam, że dużo bardziej korzystna jest sytuacja, jeśli projekt iluminacji jest opracowany jako rozwiązanie kompleksowe dla całej budowli i jej otoczenia. Nie wyklucza to przecież podzielenia realizacji na etapy. Działanie odwrotne, kiedy proponuje się oświetlenie jednej fasady, a potem (z projektem lub bez niego), próbuje się rozszerzać instalacje – to działanie mogące dać przypadkowe, a więc niekorzystne dla ekspozycji zabytku efekty.
Fot. 3
Świadome operowanie sztucznym światłem wydobywa obiekt z ciemności, podkreśla jego walory, powoduje, że podnosimy głowy i nie tylko uświadamiamy sobie jego obecność ale i sam zabytek oddziałuje na nas, dostarczając nowych wrażeń, kształtując klimat swojego otoczenia – zabytkowej ulicy lub placu (fot.3). Pojawienie się większej ilości światła w nocy w otoczeniu zabytku może wpłynąć na zwiększenie atrakcyjności i dostępności miejsca wokół niego, co na ogół powoduje ożywienie turystyczne. Iluminacja jest także diametralną zmianą jakości oświetlenia i dlatego nie może być to działanie przypadkowe – musi być dokładnie zaplanowana i prawidłowo zrealizowana.
W ostatnich latach, w dziedzinie iluminacji obiektów zabytkowych, zauważalne stały się dwie tendencje – poszukiwanie takiej prezentacji zabytków, w których światło podkreśla ich uznane wartości oraz nadawanie obiektom nowego widoku, opartego na pewnej wizji artystycznej. Rozgorzały dyskusje i spory, jak oświetlać w nocy zabytkowe obiekty, które mają niezaprzeczalne walory artystyczne i historyczne, a które zostały zaprojektowane przez ich twórców do oglądania w oświetleniu dziennym. Dawni artyści i budowniczowie nie przewidywali przecież wynalezienia sztucznego oświetlenia o tak szerokich parametrach i uniwersalnym zastosowaniu, jak oświetlenie elektryczne. Szybko okazało się jednak, że ocena tych działań jest trudna, ponieważ każdy zabytek ma indywidualne uwarunkowania. Jak dotąd brak jednoznacznych kryteriów oceny iluminacji powodował, że powstawały często rozwiązania oparte o pewne schematy projektowania, bezkrytycznie powielane na różniących się między sobą obiektach.
Fot. 4
Dawni architekci, tworzący monumentalne obiekty sakralne, posiadali w różnych epokach historycznych możliwość wprowadzenia dużych ilości światła dziennego do wnętrz budowli, a jednak świadomie tak nim operowali, że ograniczając jego ilość dbali zwłaszcza o budowanie odpowiedniego nastroju wnętrza (fot.4). Posiadali znakomite umiejętności kierowania i skupiania uwagi użytkowników na wyznaczonych, ważnych we wnętrzach miejscach. Nawet dziś, każdy kto odwiedza stare budowle sakralne, również ze względu na ich oświetlenie odnosi wrażenie przebywania w miejscu wyjątkowym, a poddając się nastrojowi wyraźnie zbliża się do sacrum. Rodzi się zatem pytanie: czy jeśli za pomocą światła sztucznego rozświetlimy np. katedralne sklepienia, oczyszczone przez konserwatorów i doprowadzone prawie do stanu z chwili budowy obiektu, czy nie zgubimy czegoś ulotnego z atmosfery takiego wnętrza, które być może teraz stanie się bardziej bliskie wnętrzu muzealnemu? Ciekawym przykładem może być konserwacja wystroju malarskiego Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie, w której po wykonaniu prac konserwatorskich zrezygnowano z wcześniej zamontowanego we wnętrzu Kaplicy silnego sztucznego oświetlenia, skierowanego na dekorację sklepienia.
Fot. 5
Na zewnątrz piękna architektura z charakterystycznym dla niej światłocieniem nie traci swoich walorów ani ze zmianą pór roku, ani o różnych porach dnia ani nawet w nocy, gdy dostrzegamy tylko jej wybrane części lub oddziaływuje na nas swoją masą i kubaturą w blasku księżyca. Natomiast gdy oświetlimy budynek np. od dołu, mocnym elektrycznym światłem, „ślizgającym się” po wybranych elementach fasady i powodującym w konsekwencji powstanie przeskalowanych cieni i podkreślenie gzymsów – deformujemy zabytkową architekturę (fot.5). Naruszamy jej harmonię, proporcje, dodajemy przypadkowych, obcych dla stylów architektonicznych światłocieni, sugerujących istnienie zupełnie nowych form i kształtów. Rodzi się więc inne pytanie: czy statyczne światło elektryczne pochodzące z wielu źródeł, o stałym natężeniu, barwie i ukierunkowaniu jest w stanie zastąpić nieskończoną skalę barw i półcieni dynamicznego oświetlenia dziennego? Czy realizując iluminacje zabytkowych dzieł architektonicznych przypadkiem nie tworzymy jakiegoś nowego, niedoskonałego bo sprowadzonego do jednego wybranego widoku zabytku, a przez to ingerujemy w jego uznane wartości?
Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że na ogół nie jest możliwe, ani nie jest potrzebne aby zamieniać noc w dzień. Niestety zarówno w naszym kraju, jaki poza jego granicami, nie brakuje złych lub dyskusyjnych przykładów oświetlenia obiektów zabytkowych, w których projektanci nie wykazali się wrażliwością i zrozumieniem nastroju nocy, zbyt silnie oświetlając architekturę obiektu i jego otoczenie [2].
Bibliografia
- Roger Narboni – „Lumiere et Paysage”, le Moniteur, luty 2003.
- Mirosław Sulma – „Iluminacja zabytków Krakowa, założenia, metodyka” Krakowska Teka Konserwatorska t.1., Urząd Miasta Krakowa, Kraków 2000 r.
Autor: mgr inż. arch. Dominik Mączyński – Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie
luty 2008
Wszystkie części artykułu:
Iluminacje zabytków – problematyka konserwatorska – cz.1
Iluminacje zabytków – problematyka konserwatorska – cz.2
Iluminacje zabytków – problematyka konserwatorska – cz.3